PRZASNYSZ 2017
Po 4 wyjazdach ponad 70 naszych uczniów do Francji, Belgii i Niemiec – przyszedł czas na rewizytę. Tym razem, po refleksjach związanych z przyczynami i okrucieństwem obu wojen światowych, mieliśmy się pochylić nad okresem, który przeszedł do historii pod nazwą „zimna wojna” oraz rolą „Solidarności” w procesach, które na trwale zmieniły zimnowojenny obraz świata. Mówiąc krótko, nadszedł czas na Polskę.
Powitanie naszych gości w Przasnyszu nastąpiło w niedzielę, 26 marca, w godzinach wieczornych. Szkolna aula wypełniła się ponad 50 osobami z Niemiec i Francji, a także goszczącymi ich polskimi uczniami. Ci ostatni przybyli wraz z rodzinami, co zostało uznane przez gości za miły gest ze strony gospodarzy. Podobnie jak krótkie mowy powitalne, które zostały wygłoszone przez Pana i Panią Dyrektor – odpowiednio po francusku i niemiecku. Następnie goście zostali zapoznani ze „swoimi” rodzinami i wraz z nimi udali się na nocleg.
Poniedziałek, 27 marca, był jednym z 2 dni spędzonych w Przasnyszu. Na początku chcieliśmy, aby Francuzi i Niemcy choć trochę poznali nasze miasto i szkołę. Zostali więc podzieleni na mniejsze grupy i mieli okazję uczestniczyć w odbywających się w szkole lekcjach biologii, chemii, geografii, matematyki i języków obcych, a następnie, wspólnie z naszymi uczniami, zwiedzić znaną w Europie firmę KROSS, produkującą rowery. Po krótkiej przerwie obiadowej przyszedł czas na drugą część zwiedzania Przasnysza. Tym razem goście zostali podzieleni na 3 grupy, a w rolę przewodników wcielili się panowie nauczyciele – Zdzisław Zdziarski, Mariusz Łyszkowski i Wojciech Ostrowski. Nasi uczniowie wzięli na swoje barki odpowiedzialną funkcję tłumaczy. Celem popołudniowej eskapady były najbardziej charakterystyczne miejsca naszego miasta, m.in. rynek, kościół farny, kościół Ojców Pasjonistów, klasztor Sióstr Pasjonistek. Na szczęście pogoda dopisała, więc „tour around Przasnysz” z pewnością wypadł okazale.
Tego samego dnia odbyła się także minikonferencja naukowa poświęcona zimnej wojnie. Jej celem było przybliżenie samego terminu, a także najważniejszych etapów i wydarzeń tego okresu. Uczniowie każdej ze szkół zostali wcześniej podzieleni na grupy, z których każda miała do przygotowania prezentację multimedialną na wyznaczony temat. Występ w języku angielskim przed tak licznym forum słuchaczy z pewnością był dużym przeżyciem dla wielu prelegentów, ale przyznać trzeba, że wszyscy „Erasmusowicze” wywiązali się z tego zadania bardzo dobrze. W ramach przygotowań do zaplanowanej na wtorek wyprawy do kolebki „Solidarności” – Gdańska – polscy uczniowie przygotowali prezentacje dotyczące miedzy innymi wydarzeń w Poznaniu w 1956 roku, Gdańsku w 1970 roku, Radomiu 1976 roku i strajków z sierpnia 1980 roku. Nauczyciele próbowali z kolei wszystkich nauczyć angielskiej wersji „hymnu” Solidarności z tamtych czasów, czyli „Murów” Jacka Kaczmarskiego. Po jej wspólnym odśpiewaniu przyszedł czas na zasłużoną kolację, w czasie której nasi goście mieli po raz pierwszy okazję spróbować takich specjałów kuchni polskiej, jak żur, pierogi czy bigos. Tak zakończył się pierwszy, dość intensywny dzień w Polsce.
Plany na następne dwa dni zapowiadały się bardzo atrakcyjnie. Kolejnym etapem pobytu naszych gości w Polsce był Gdańsk. To miejsce szczególne, gdyż to właśnie tu miały miejsce krwawo stłumione protesty robotników w 1970 roku, a także tu narodził się wielki ruch „Solidarności”. Miasto to przeszło również do historii jako miejsce rozpoczęcia II wojny światowej. Więc gdy o godzinie 8 rano wyruszyły dwa autokary z uczestnikami projektu, wszyscy byli pełni nadziei na ciekawie spędzone dwa dni.
Jedyną niewiadomą była pogoda. Ta jednak znów pokazała swoje przychylne oblicze, ponieważ mimo początkowych chmur i deszczu w końcu się rozpogodziło. Po załatwieniu formalności w hotelu udaliśmy się do Europejskiego Centrum Solidarności, które prezentuje niezwykle interesującą interaktywną ekspozycję doskonale oddającą klimat i realia czasów „Solidarności”. Na ostatnim piętrze okazałego budynku znajduje się taras, z którego roztacza się niezwykły widok na tereny Stoczni Gdańskiej. Dwie godziny spędzone w ECS z pewnością nikomu się nie dłużyły.
Po powrocie do hotelu, obiedzie i krótkim odpoczynku, podzieliliśmy się na trzy grupy i wraz z przewodnikami udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Nasi goście mieli okazję zobaczyć między innymi gdańską Starówkę, słynnego Żurawia, pomnik Neptuna, kościół Mariacki, ulicę Długą czy legendarny budynek Poczty Gdańskiej zaatakowany przez Niemców w 1939 roku.
Następnego dnia rano udaliśmy się wraz z przewodnikami na trasę „Szlakiem Solidarności”. Tym razem zaczęliśmy od sławnego pomnika poświęconego ofiarom Grudnia’70, przeszliśmy nie mniej znaną Bramą Stoczniową i dotarliśmy do sali BHP, w której podpisywano Porozumienia Gdańskie, a w której obecnie znajduje się wystawa. Po jej opuszczeniu odbyliśmy półgodzinny spacer po innych ważnych miejscach znajdujących się na terenie byłej Stoczni Gdańskiej. Zwiedzanie było bardzo interesujące, zwłaszcza że pogoda dopisywała.
Pewnie nikt nie miałby nic przeciwko temu, aby w ten sposób spędzić jeszcze trochę czasu, ale nadszedł właśnie czas zaplanowanego wcześniej spotkania z jednym z inicjatorów strajku sierpnia 1980, legendą „Solidarności”, panem Jerzym Borowczakiem. Opowiadał on o przyczynach i przebiegu strajku, odpowiadał na pytania młodych ludzi dotyczące między innymi samego strajku, sytuacji politycznej w ówczesnej Polsce, a nawet stanu wojennego. Co budujące, młodzież z trzech krajów wykazała spore zainteresowanie spotkaniem, które przebiegło w atmosferze ciszy i skupienia. Następnie powróciliśmy do hotelu i po obiedzie oraz szybkim pakowaniu wyruszyliśmy w drogę powrotną. W trasie zatrzymaliśmy się jeszcze na Westerplatte. Dla nas to przecież miejsce szczególne, gdyż to tu rozpoczęła się II wojna światowa. To właśnie to miejsce stało się dla nas, Polaków, symbolem męstwa, nawet w sytuacji z pozoru beznadziejnej. Musieliśmy jakoś wytłumaczyć Niemcom i Francuzom, dlaczego Westerplatte ma dla Polaków wartość szczególną.
Powrót do Przasnysza minął bez problemów. Zaczęło padać, ale my siedzieliśmy już wygodnie w autokarach. Gdy około godziny 21 dotarliśmy na miejsce, polscy opiekunowie już czekali i każdy udał się na zasłużony odpoczynek do swojej rodziny.
Czwartek, 30 marca, zaczął się od wizyty w Starostwie Powiatowym w Przasnyszu. Nasi goście mieli okazję dowiedzieć się nieco o naszym regionie i o osiągnięciach powiatu. Każdy „erasmusowicz” został obdarowany pamiątkową koszulką i płytą CD z prezentacją dotyczącą powiatu przasnyskiego w języku angielskim. Po powrocie do szkoły wszyscy udali się do sali gimnastycznej, by tam oddać się niezwykle kreatywnemu zajęciu, jakim było tworzenie tzw. „produktu wspólnego”. Uczniowie trzech szkół zostali podzieleni na zespoły, z których każdy miał w artystyczny sposób wyrazić to, co najbardziej utkwiło mu w pamięci, zaskoczyło, zszokowało w czasie trwania projektu. Powstały więc dzieła plastyczne, wiersze, piosenki.
Najważniejsze, że praca była naprawdę twórcza i wymagała współdziałania zarówno na niwie intelektualnej, jak i językowej. Kiedy po przerwie obiadowej spotkaliśmy się w sali gimnastycznej, zaczęliśmy od prezentacji efektów przedpołudniowej pracy. Każda grupa prezentowała swoje artystyczne oblicze, zamieniając się w plastyków, tekściarzy i piosenkarzy. Co ciekawe, większość grup skupiła się w swoich pracach na temacie stereotypów dotyczących pozostałych nacji, które były i ich udziałem przed wzięciem udziału w projekcie i zmianach tych opinii w trakcie jego trwania. Następnie ster przejęli nauczyciele wychowania fizycznego – Krzysztof Załęski i Adam Nasiadka, którzy przygotowali gry i zabawy na całe popołudnie. Z założenia miały one służyć celom integracyjnym. Drużyny narodowe współzawodniczyły więc na 2 różnych torach przeszkód, grały w 2 rodzaje siatkówki, śpiewały wspólnie piosenki w wersji karaoke. Nikomu nie brakowało sportowych ambicji, ale zdecydowanie przeważała atmosfera radości i wzajemnej życzliwości.
Największym „hitem” popołudnia okazał się polonez. Kiedy nasi maturzyści weszli na salę tanecznym krokiem, prezentując przy tym studniówkowy wdzięk i elegancję, widać było, jak ogromne wrażenie zrobili na wszystkich. Nic więc dziwnego, że kiedy zaproponowaliśmy krótki „kurs nauki poloneza”, chętnych nie brakowało. Do „boju” ruszyli nawet opiekunowie z Niemiec i Francji. Po artystyczno-sportowo-tanecznych przeżyciach wszyscy udali się do auli, gdzie czekała już kolacja. Tym razem przygotowali ją rodzice uczniów uczestniczących w projekcie. Nasi goście byli pod dużym wrażeniem umiejętności organizacyjnych rodziców i ich zaangażowania.
Piątek, 31 marca, był ostatnim pełnym dniem pobytu gości z Monachium i Saint Maixent. Pozostał nam do odbycia jeszcze jeden wyjazd. Tym razem była to stolica Polski. Tradycyjnie już aura okazała się bardziej niż sprzyjająca – było słonecznie i ciepło.
Nasz program zaczęliśmy od Domu Spotkań z Historią. Tam zagraniczni goście, ale i nasi uczniowie, którzy ze względu na swój rok urodzenia nie mają żadnych osobistych doświadczeń z okresu PRL, mogli dowiedzieć się jak wyglądało życie 40 czy 50 lat temu. Prelekcja miała ciekawą formę, gdyż była oparta na dyskusji i wnioskach wyciąganych przez młodych ludzi na podstawie fragmentów Polskich Kronik Filmowych z różnych okresów czasu socjalizmu w Polsce.
Następny punkt programu był związany z poznawaniem różnych instytucji europejskich, co stanowi integralną część naszego projektu. Warszawa jest siedzibą Frontexu, czyli agendy zajmującej się ochroną granic Unii. Od czasów rozpoczęcia ostatniej fali migracji spowodowanej głównie wojnami na Bliskim Wschodzie, instytucja ta znalazła się w centrum uwagi. Z tym większym zainteresowaniem wysłuchaliśmy informacji dotyczących jej historii, celów i form działania. Z siedziby Frontexu udaliśmy się do znajdującego się na Bemowie „Obiektu Alfa”. Jest to jedyny w Warszawie tego rodzaju bunkier przeznaczony do schronienia w razie ataku bronią masowego rażenia, np. ataku nuklearnego. Miejsce to szczególne, będące dowodem na to, jak realnie liczono się w zimnowojennych czasach z groźbą światowego konfliktu i ewentualnością użycia broni atomowej.
Z klaustrofobicznych pomieszczeń „Obiektu Alfa” przejechaliśmy na plac Konstytucji, gdzie spotkaliśmy się z panią przewodnik. Zabrała nas ona na spacer po Starym Mieście. Nasi goście mieli okazję zobaczyć między innymi Zamek Królewski, Pałac Prezydencki, wiele zabytkowych kościołów, Rynek, przejść wzdłuż Barbakanu. Ostatnim w kolejności, choć z punktu widzenia młodzieży zdecydowanie nie najmniej ważnym punktem programu, była wizyta w centrum handlowym „Arkadia”. Wreszcie był czas, aby w spokoju zakupić pamiątki z pobytu w Polsce.
Kiedy tradycyjnie około 21 dojechaliśmy do Przasnysza, widać było z jednej strony zmęczenie intensywnie spędzonym dniem, z drugiej zaś dawało się wyczuć ekscytację i żal związane z faktem, że nadchodziła ostatnia noc pobytu w Polsce. Jednak prawdziwa „eksplozja uczuć” nastąpiła w sobotę rano, kiedy nasi uczniowie i ich rodzice żegnali się ze swymi gośćmi. W niejednym oku widać było łezkę wzruszenia, a uściskom i czułościom nie było końca. Ogólnie widać było, że wiele relacji zdecydowanie wyszło poza ogólnie przyjętą etykietę, a nasi goście z Niemiec i Francji autentycznie dobrze czuli się zarówno u swoich opiekunów, jak i ogólnie w naszym kraju. Potwierdzeniem tego była liczba deklaracji o powrocie do Przasnysza składanych przez młodzież. Było to miłe, gdyż z pewnością dla wszystkich osób zaangażowanych w zorganizowanie polskiej części projektu był to czas bardzo intensywnej pracy, związany z wieloma emocjami. Jednak w pełni zrekompensowała to wyrażona wdzięczność i uśmiech na twarzy.
opracował Robert Kozakowski